Eklektyczna muzyka elektroniczna

by | Mar 13, 2022 | Posty fanowskie

Eklektyczny wywodzi się od starożytnego greckiego „eklektós” i w pierwotnym dosłownym znaczeniu oznacza „wybrany” lub „wybrany”. Ogólnie termin „eklektyzm” odnosi się do technik i metod, które łączą style, dyscypliny lub filozofie z różnych czasów lub przekonań w nową jedność.

Eklektyków nazywano już w starożytności myślicielami, którzy stosowali tę fuzję w swoich światopoglądach. Cyceron był prawdopodobnie najbardziej znanym eklektykiem swoich czasów. Niektórzy krytycy eklektyzmu oskarżali go o to, że to mieszanie skądinąd samowystarczalnych systemów jest nieistotne lub bezwartościowe.

Zwolennicy natomiast docenili dobór najlepszych elementów z istniejących systemów, odrzucając te elementy, które uznano za nieistotne lub złe. Dotychczas stosowanie eklektyzmu ograniczało się głównie do sztuk wizualnych, architektury i filozofii.

Po długich poszukiwaniach odpowiedniego gatunku czy terminu dla moich ostatnich produkcji muzycznych, znalazłem w „eklektyce” odpowiedni przymiotnik, bo właśnie tak robię – wykorzystuję zastane elementy, które uważam za wartościowe, i montuję je w nowe utwory.

Artyści w ścisłym sensie robią to właściwie cały czas, ponieważ włączają różne wpływy do nowych prac, otwierając nowe perspektywy. Jednak zazwyczaj łączą wpływy w zbiór samodzielnie stworzonych scenografii przed procesem twórczym. Jednak tak naprawdę nic nie jest nowe i zawsze jest tylko dalszym rozwojem, a czasami pojawia się truizm, że koła nie trzeba wymyślać na nowo.

Oczywiście zawsze byłem przesiąknięty tym poglądem, co wyjaśnia moją pracę w różnych scenach muzycznych. Uwielbiałem najcenniejsze elementy każdej sceny w jazzie, klasyce i popie. Dołączyła do tego świadomość, że elementy te coraz bardziej traciły swój urok, gdy zostały zredukowane do zmęczonej kopii siebie w purystycznym stylu. Dzieje się tak głównie w tzw. mainstreamie.

Jeśli jednak połączy się te elementy w ich pierwotnej mocy w poszczególnych pracach, pozostaje jeszcze miejsce na sygnaturę artystyczną, bo możliwości są niezliczone. Sztuka twórcy polega głównie na kreatywnym mieszaniu składników i opanowaniu muzycznego języka formalnego. Nie jest to ani trywialne, ani mniej wartościowe.

Taka postawa nie jest zupełnie nowa. Przejawiło się to już w tzw. gatunkach fusion. Jednym z przykładów są słynne zespoły fusion byłego trębacza jazzowego Milesa Davisa. W tamtych czasach muzyka grana przez muzyków wymagała jednak dopasowania zarówno wizji lidera zespołu, jak i samych muzyków.

Zmieniło się to zasadniczo wraz z pojawieniem się produkcji muzyki elektronicznej. Za pomocą wysokiej jakości próbek i pętli producent sam może określić i wykonać miks swojej pracy. Dostępne fragmenty muzyczne są nagrywane przez profesjonalnych specjalistów i zaprojektowane przez świetnych projektantów dźwięku. Wybór obejmuje wszystkie style i gatunki.

Zaklasyfikowanie takich miksów muzycznych do gatunku jest dylematem, a wraz ze wzrostem różnorodności producenta staje się jeszcze bardziej uciążliwe. Już dziś wybór gatunków jest kompletnie zagmatwany, a dodanie jeszcze jednego wydaje się paradoksem. Ugruntowane już gatunki, takie jak „elektronika” czy „elektronika”, nie opisują adekwatnie tego, co się naprawdę dzieje. „Electronic” jest po prostu niesłuszny, bo w praktyce używany jest jako synonim bardzo specyficznego nurtu elektronicznej muzyki pop, mimo że ojcowie muzyki elektronicznej wywodzili się ze sceny klasycznej (np. Karlheinz Stockhausen).

„Electronica” jest tak naprawdę tylko prowizorycznym środkiem od uświadomienia sobie „elektronicznego” dylematu i jest używana do opisywania prawie wszystkiego w muzyce pop, która jest głównie produkowana elektronicznie. To nie jest styl! Całkowite rozmycie jest karane przez wielu kuratorów ograniczeniem „Proszę nie przesyłać Electronica!”, ponieważ może to być wszystko, od rocka po free jazz.

Na podstawie tych wszystkich ustaleń doszedłem do wniosku, że rzeczywiście trzeba wypuścić nowy gatunek, którego podstawą jest eklektyzm – eklektyczna muzyka elektroniczna. EEM różni się od dość łatwego do opanowania gatunku EDM brakiem skupienia się na tańcu i naciskiem na mieszankę stylów, ale ograniczonym do jednej pracy/piosenki lub albumu/projektu. Nie jest to tworzenie nowego gatunku (jak trip-hop, dubstep, IDM, drum and bass i inne) z piosenką wykorzystującą elementy z kilku stylów.

Oczywiście ta szufladka jest za duża na lepszą orientację odbiorców, ale przynajmniej słuchacz wie, że nie może się tu spodziewać mainstreamu, bo mainstream lśni nie różnorodnością, a jednolitością. Każde danie posiłku ma główny składnik, taki jak wołowina lub kurczak, a szef kuchni tworzy z niego swój wzór smakowy. W ten sam sposób EEM można zdefiniować z góry za pomocą tej bazy, odwołując się do istniejących składników/podgatunków.

Jako przykład przytoczę mój obecny projekt „LUST”. Podstawą, czyli głównym komponentem są house'owe ścieżki mojego syna Moritza. Następnie dodałem pętle wokalne i instrumentalne, które opisują nastrój, który odczuwam i opowiadają krótką historię. Elementy są dobrane (różnorodne stylistycznie, eklektyczne) pod kątem ich przydatności, aby jak najlepiej oddać historię i nastrój. Więc sklasyfikowałbym to tak: „Eklektyczna muzyka elektroniczna – oparta na house”.

W ten sposób słuchacz wie, że wyraźnie rozpozna House'a, ale musi być przygotowany na niespodzianki. Ta klasyfikacja chroni konsumenta przed najpoważniejszymi błędami, a jednocześnie jest zaproszeniem do otwarcia umysłu. To bardzo artystyczna klasyfikacja!

Captain Entprima

Klub Eklektyków
Goszczony przez Horst Grabosch

Twoja uniwersalna opcja kontaktu do wszystkich celów (fan | zgłoszenia | komunikacja). Więcej opcji kontaktu znajdziesz w e-mailu powitalnym.

Nie spamujemy! Przeczytaj nasze Polityka prywatności więcej informacji.